X niedziela zwykła - ewangelia 

+48 67 254 71 81

Bóg jest Bogiem nadziei, który odrodził nas ku nadziei żywej przez zmartwychwstanie Chrystusa. Jako zrodzeni z Ducha Bożego wiemy, że nadzieja, do której Bóg nas powołał, zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych i nic nie odłączy nas od Jego miłości, która jest w Chrystusie Jezusie. Żyje w nas Chrystus - nadzieja chwały i mamy pewność, że niewielkie utrapienia nasze obecnego czasu gotują bezmiar chwały przyszłego wieku dla nas, którzy wpatrujemy się nie w to, co widzialne, lecz w to, co niewidzialne. Czeka nas dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie, a my będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest.

MAREK RISTAU

Ewangelia na X niedzielę zwykłą
Mk 3, 20-35

Jezus przyszedł z uczniami swoimi do domu, a tłum znów się zbierał, tak że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: "Odszedł od zmysłów". A uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: "Ma Belzebuba i mocą władcy złych duchów wyrzuca złe duchy". Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: "Jak może Szatan wyrzucać Szatana? Jeśli jakieś królestwo jest wewnętrznie skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Jeśli więc Szatan powstał przeciw sobie i jest z sobą skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. Nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i dopiero wtedy dom jego ograbi. Zaprawdę, powiadam wam: Wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego". Mówili bowiem: "Ma ducha nieczystego". Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. A tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: "Oto Twoja Matka i bracia na dworze szukają Ciebie". Odpowiedział im: "Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?" I spoglądając na siedzących dokoła Niego, rzekł: "Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką".

Komentarz do pierwszego czytania

Początek Księgi Rodzaju, opisujący upadek pierwszych ludzi, zwany jest też Protoewangelią, ponieważ nie tylko ukazuje, jak człowiek uległ pokusie, ale niesie też proroctwo o Niewieście i Jej potomstwie, które pokona zwodziciela ludzkości.
Bóg stwarzając świat, widział, że wszystko, co czyni jest bardzo dobre, również tak określił najdoskonalsze swoje dzieło, którym był człowiek. W zamyśle Bożym człowiek w ogrodzie Eden miał mieć wszystko, było to miejsce, które miało dać człowiekowi pełnię szczęścia. Dlaczego więc z tego nie skorzystał? Dlaczego pierwsi ludzie złamali jedyny zakaz, jaki był im dany przez Boga i spożyli owoc z drzewa poznania dobra i zła? Żeby to zrozumieć, trzeba najpierw dostrzec, że to nie było ich pierwsze wykroczenie przeciwko Bogu. Zanim niewiasta zerwała owoc, uwierzyła w kłamstwo szatana, że Bóg ich nie kocha i odrzuciła Bożą miłość. Konsekwencją tego kroku był strach, który zagościł w sercu mężczyzny i niewiasty. Po spożyciu owocu ukryli się oni przed Bogiem. Ich serca przepełnił lęk, który towarzyszy człowiekowi po dziś dzień. Jest to lęk przed odrzuceniem, przed byciem ocenianym. Jest to lęk, który sprawia, że niejednokrotnie w relacji do Pana Boga, ale też i do drugiego człowieka, stawiamy się w pozycji dziecka, które najpierw nabroiło, a teraz musi sobie zasłużyć na akceptację, na miłość. Czy na pewno do relacji z takim Bogiem jesteśmy zaproszeni, czy taki jest Jego prawdziwy obraz? Oczywiście, że nie, o czym zapewnia nas tenże sam fragment, będący, jak już wspomniano na początku, także proroctwem zapowiadającym przyjście Tego, który zmaże zapis „winny” i ukaże pełnię miłości Boga do człowieka.

Komentarz do psalmu

Słowa psalmu są jakby odpowiedzią człowieka na wydarzenia opisane w pierwszym czytaniu. Z głębokości wołam do Ciebie, Panie (Ps 130,1b) – to błaganie człowieka, który zgrzeszył przeciwko Bogu, ale też uznał swój grzech, a nade wszystko uwierzył, że Bóg jest pełen bezgranicznej miłości i nie jest Mu obojętne skruszone serce człowieka.
Czy moje serce po upadku przepełnione jest lękiem, czy może zwraca się ku Bogu, ku miłosiernemu Ojcu z nadzieją, że słowa o odkupieniu Izraela ze wszystkich jego grzechów (por. Ps 130, 8) są skierowane również do mnie?

Komentarz do drugiego czytania

Paweł w przywołanym fragmencie Listu do Koryntian zdaje się kontynuować wątek, z którym spotkaliśmy się w pierwszym czytaniu z Księgi Rodzaju. Mówi o Jezusie, którego Bóg wskrzesił z martwych i, dzięki któremu także nam przywróci życie (por. 2 Kor 4,14). W Księdze Rodzaju czytaliśmy o potomku niewiasty, który zdepcze głowę węża – szatana. Paweł jest świadkiem Tego, który przyszedł, jako nowy Adam, by dać życie człowiekowi. Sam tego doświadczył, kiedy na nowo narodził się w Damaszku. W ogrodzie Eden Bóg zapytał człowieka Gdzie jesteś? i św. Paweł też zdaje się pytać Koryntian, ale też każdego z nas: Człowieku, gdzie jesteś? Gdzie jest twoje serce? Przypomina, byśmy nie poddawali się zwątpieniu i nie budowali na zewnętrznym człowieku, ale byśmy weszli w głąb siebie, bo tylko tam prawdziwie się odnawiamy. W tych najtajniejszych zakamarkach naszego serca możemy prawdziwie spotkać się z Bogiem, który chce do nas przemawiać, który przygotował dla nas nieprzemijające dary i zaprasza nas do swojej chwały.
Czy jest we mnie gotowość, by odrzucić to, co zewnętrzne i doczesne? Czy chcę przyjąć to, co Bóg dla mnie przygotował?

Komentarz do Ewangelii

Kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką (Mk 3,35) – śmiało można powiedzieć, że jest to jedno z tych zdań zapisanych na kartach Biblii, które streszcza całą naukę Jezusa. Również św. Łukasz nazywa matką i braćmi Jezusa tych, którzy słuchają i wykonują wolę Boga (Łk 8,21). Co to dla nas oznacza? Jezus, swoim krewnym, członkiem rodziny, czyni każdego z nas. Mamy tylko i aż wypełniać wolę Boga, być Bogu posłusznym.
Drugi wątek, który pojawia się w dzisiejszej perykopie, to stosunek uczonych w Piśmie do Jezusa, to zarzucenie Jezusowi, że działa nie mocą Ducha Świętego, tylko mocą Belzebuba. Uczeni z Jerozolimy przez swoją niekompetencję nie rozpoznali Ducha Świętego, którym był napełniony Jezus. Ten brak poznania sprawił, że pomylili Go z Belzebubem. To fałszywe świadectwo rozgłaszali wśród ludzi. Jezus tę sytuację skomentował bardzo jednoznacznie: Zaprawdę, powiadam wam: wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego (Mk 3,28-29). Te słowa mogą przerażać. Jednak warto na nie spojrzeć nie przez pryzmat strachu, tylko prawdy o Bożej miłości i ludzkiej kondycji. W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: „Miłosierdzie Boże nie zna granic, lecz ten, kto świadomie odrzuca przyjęcie ze skruchą miłosierdzia Bożego, odrzuca przebaczenie swoich grzechów i zbawienie darowane przez Ducha Świętego. Taka zatwardziałość może prowadzić do ostatecznego braku pokuty i wiecznej zguby” (KKK 1864). Zatem grzech przeciwko Duchowi Świętemu jest swoistym wyrazem wewnętrznego oporu i w pełni świadomym odrzuceniem Boga i zbawienia. A to z kolei pociąga za sobą konkretne konsekwencje, o których mówi Jezus.
Do której grupy, patrząc na swoje czyny, przynależę? Do krewnych Jezusa czy może do tych, którzy Mu zarzucają szarlataństwo?

Komentarze zostały przygotowane przez Joannę Człapską

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego