XXIX niedziela zwykła - ewangelia 

+48 67 254 71 81

Wpatrujemy się w Jezusa i naśladujemy Go we wszystkim, inaczej bowiem nie możemy iść za Nim dokądkolwiek On idzie. Iść za Nim to zaprzeć się samego siebie, wziąć swój krzyż i iść Jego śladami. On nigdy nie szukał swego, nie szukał własnej chwały, ale uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci i to śmierci krzyżowej. Tak jak Jezus umiłował wolę Ojca ponad wszystko, tak i my miłujemy Pana bardziej niż wszystkich, a nawet więcej niż własne życie. Nie jest uczeń nad Mistrza, ale ma być jak jego Mistrz. Jesteśmy posłuszni Jezusowi we wszystkim, bo On jest naszym jedynym Mistrzem i jedynym Panem.

MAREK RISTAU

Ewangelia na XXIX niedzielę zwykłą
Mk 10, 35-45

Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, podeszli do Jezusa i rzekli: "Nauczycielu, pragniemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy". On ich zapytał: "Co chcecie, żebym wam uczynił?" Rzekli Mu: "Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie". Jezus im odparł: "Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?" Odpowiedzieli Mu: "Możemy". Lecz Jezus rzekł do nich: "Kielich, który Ja mam pić, wprawdzie pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale dostanie się ono tym, dla których zostało przygotowane". Gdy usłyszało to dziesięciu pozostałych, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: "Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu".

Komentarz do pierwszego czytania

Proroctwo Izajasza spełniło się w Osobie Jezusa Chrystusa. Każde jego zdanie przesycone jest niepojętą treścią. Zawiera słowa, które wskazują na ogromny trud i totalny ból. Izajasz używa czasowników: miażdżyć, wydawać, dźwigać. Takie słowa przyprawiają o ciarki i poruszają do głębi. Niestety, rzadko zastanawiamy się nad ceną naszego zbawienia. Przywykliśmy już do biblijnych opisów Męki Jezusa. Znamy je prawie na pamięć i wydaje się, że nie robią na nas wrażenia. Trzeba nam do nich wracać za każdym razem, gdy upadniemy w grzech, kiedy poczujemy się całkowicie bezwartościowi i nic nie warci. Chrystus oddał za nas życie, przelał za nas swoją Krew. W Jego oczach zawsze jesteśmy cenni i warci miłości. On nie oddał życia tylko za wybranych, za tych, którzy zawsze są Mu wierni. Umarł za każdego, za sprawiedliwych i za grzeszników. To był wyraz Jego największej miłości do ludzi. On, sprawiedliwy, umarł za nas, niesprawiedliwych. Przez swoją śmierć odrodził nas do życia. Zanurzeni w bezsilności, beznadziei i bezsensie szukajmy Jezusa udręczonego i zmiażdżonego cierpieniem, bo w Nim jest nasza siła i moc, w Nim nasze uzdrowienie i zbawienie. Kontemplacja Jego Męki oczyszcza naszą miłość i wiedzie ku nawróceniu. Nie odrzucajmy więc tego, co dla nas uczynił.

Komentarz do psalmu

Psalmista wychwala Boga. Ze czcią i przekonaniem opowiada o Jego dobroci, świętości i hojności. Podkreśla, że słowa Pana zawsze są szlachetne. Wskazuje, że Bóg nie odwraca oczu od potrzebujących, od ludzi, którzy proszą Go o wsparcie. On jest z tymi, którzy przeżywają różnorakie zagrożenia i braki. Kontemplując słowa dzisiejszego psalmu, zapytajmy siebie o nasz poziom zaufania względem Boga. Czy rzeczywiście pokładamy w Nim nadzieję i ufność? Czy naprawdę jesteśmy przekonani co do tego, że On nas wspomoże i ochroni od złego? Psalmista na koniec przedstawia bardzo odważną prośbę: Panie, daj mi tyle, na ile Tobie ufam. To ryzykowna deklaracja, biorąc pod uwagę naszą słabą ludzką wiarę i zawierzenie. Pomódlmy się dziś o łaskę prawdziwej ufności względem Pana; prośmy o dar nadziei, o jej przymnożenie w naszych sercach, domach i ojczyźnie. Pamiętajmy, że Bóg nigdy nie zawodzi.

Komentarz do drugiego czytania

Autor Listu do Hebrajczyków zachęca do zbliżenia się do Jezusa. Ukazuje Go, jako kogoś bardzo nam bliskiego, w wielu sprawach do nas podobnego. Mówi o Nim, że jest arcykapłanem, który potrafi współczuć i nie czyni między sobą a nami dystansu. Jezus nie jest oderwany od naszego ludzkiego życia, problemów, trudów, cierpień i pragnień. Zna nasze zmagania. W takiego Zbawiciela wierzymy! Autor listu zachęca do trwania w wyznawaniu wiary, czyli do uchwycenia się Chrystusa, do wierności i posłuszeństwa Ewangelii. Wiara nie potrzebuje zbyt wielu deklaracji i słów, ale czynów. Nasze Credo mamy nie tylko wypowiadać w kościele, ale przede wszystkim żyć nim na co dzień, ogłaszać je swoją postawą, decyzjami i czynami. Wokół czego krąży dziś nasze życie? Jak daleko lub blisko jesteśmy od Jezusa? W czym wyraża się ta nasza bliskość lub oddalenie?
Zbliżenie do Chrystusa owocuje miłosierdziem i konkretną łaską. On reaguje na każdy odruch wiary i krok, jaki robimy w Jego kierunku. Chrystus nie krytykuje ani nie odrzuca nas ze względu na nasze słabości, ale zawsze współczuje. Zawsze wie, co czujemy; zna nasze lęki, obawy i tęsknoty. Dlatego tym bardziej w momentach, w których ogarnia nas totalna bezradność, idźmy do Tego, który wszystko wie i nie odwraca od nas swojego oblicza.

Komentarz do Ewangelii

Logika Jezusa jest bardzo odmienna od światowej. Widać w niej zupełnie inne priorytety. Tu nie liczą się stanowiska i tytuły. Często zdarza się nam deklarować, że chcemy naśladować Jezusa, że chcemy za Nim iść. Czy na pewno? Czy rzeczywiście jesteśmy do tego przekonani? Mistrz nie podziela reguł rządzących światem. Wzywa do tego, co dziś jest uznane za niemodne, staroświeckie, a nawet naiwne. Przypomina, że skoro On stał się sługą, to i my powinniśmy nimi być. Czy stać nas na wyzbycie się żądzy: panowania nad innymi, kontrolowania ludzi, manipulowania, rozkazywania, poniżania bliźnich i wywyższania siebie? Czy jesteśmy gotowi zakasać rękawy i ruszyć z pomocą tym, których mamy wokoło, niczego za to nie oczekując? Łatwo posługiwać się innymi i być obsługiwanym przez bliskich czy podwładnych. O wiele trudniej zdjąć koronę z głowy i ruszyć z wygodnego fotela do tych, którzy oczekują pomocy. Skoro Jezus stał się sługą, to nie wypada nam dalej siedzieć na naszych tronach.

Komentarze zostały przygotowane przez Agnieszkę Wawryniuk

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego