4 Niedziela Wielkiego Postu - ewangelia 

+48 67 254 71 81

Słowo Boże budzi nas ze snu niewiary i rodzi wiarę w Jezusa Chrystusa, jedynego zbawiciela świata. On jest światłością świata, kto idzie za Nim, ma światło życia i ujrzy Królestwo Boże. Cały świat leży w ciemności i mocy złego ducha. Jezus przyszedł na świat, aby dać świadectwo prawdzie, kto jest z prawdy, słucha Jego głosu i żyje Jego nauką. Byliśmy ciemnością, lecz teraz jesteśmy światłością w Panu.

MAREK RISTAU

Ewangelia na 4 Niedzielę Wielkiego Postu
J 9, 1-41

Jezus, przechodząc, ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia. Uczniowie Jego zadali Mu pytanie: "Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomy – on czy jego rodzice?" Jezus odpowiedział: "Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale stało się tak, aby się na nim objawiły sprawy Boże. Trzeba nam pełnić dzieła Tego, który Mnie posłał, dopóki jest dzień. Nadchodzi noc, kiedy nikt nie będzie mógł działać. Jak długo jestem na świecie, jestem światłością świata". To powiedziawszy, splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego, i rzekł do niego: "Idź, obmyj się w sadzawce Siloam" – co się tłumaczy: Posłany. On więc odszedł, obmył się i wrócił, widząc. A sąsiedzi i ci, którzy przedtem widywali go jako żebraka, mówili: "Czyż to nie jest ten, który siedzi i żebrze?" Jedni twierdzili: "Tak, to jest ten", a inni przeczyli: "Nie, jest tylko do tamtego podobny". On zaś mówił: "To ja jestem". Mówili więc do niego: "Jakżeż oczy ci się otworzyły?" On odpowiedział: "Człowiek, zwany Jezusem, uczynił błoto, pomazał moje oczy i rzekł do mnie: „Idź do sadzawki Siloam i obmyj się”. Poszedłem więc, obmyłem się i przejrzałem". Rzekli do niego: "Gdzież On jest?" Odrzekł: "Nie wiem". Zaprowadzili więc tego człowieka, niedawno jeszcze niewidomego, do faryzeuszów. A tego dnia, w którym Jezus uczynił błoto i otworzył mu oczy, był szabat. I znów faryzeusze pytali go o to, w jaki sposób przejrzał. Powiedział do nich: "Położył mi błoto na oczy, obmyłem się i widzę". Niektórzy więc spośród faryzeuszów rzekli: "Człowiek ten nie jest od Boga, bo nie zachowuje szabatu". Inni powiedzieli: "Ale w jaki sposób człowiek grzeszny może czynić takie znaki?" I powstał wśród nich rozłam. Ponownie więc zwrócili się do niewidomego: "A ty, co o Nim mówisz, jako że ci otworzył oczy?" Odpowiedział: "To prorok". Żydzi jednak nie uwierzyli, że był niewidomy i że przejrzał, aż przywołali rodziców tego, który przejrzał; i wypytywali ich, mówiąc: "Czy waszym synem jest ten, o którym twierdzicie, że się niewidomy urodził? W jaki to sposób teraz widzi?" Rodzice zaś jego tak odpowiedzieli: "Wiemy, że to jest nasz syn i że się urodził niewidomy. Nie wiemy, jak się to stało, że teraz widzi; nie wiemy także, kto mu otworzył oczy. Zapytajcie jego samego, ma swoje lata, będzie mówił sam za siebie". Tak powiedzieli jego rodzice, gdyż bali się Żydów. Żydzi bowiem już postanowili, że gdy ktoś uzna Jezusa za Mesjasza, zostanie wyłączony z synagogi. Oto dlaczego powiedzieli jego rodzice: "Ma swoje lata, jego samego zapytajcie". Znowu więc przywołali tego człowieka, który był niewidomy, i rzekli do niego: "Oddaj chwałę Bogu. My wiemy, że człowiek ten jest grzesznikiem". Na to odpowiedział: "Czy On jest grzesznikiem, tego nie wiem. Jedno wiem: byłem niewidomy, a teraz widzę". Rzekli więc do niego: "Cóż ci uczynił? W jaki sposób otworzył ci oczy?" Odpowiedział im: "Już wam powiedziałem, a wy nie słuchaliście. Po co znowu chcecie słuchać? Czy i wy chcecie zostać Jego uczniami?" Wówczas go obrzucili obelgami i rzekli: "To ty jesteś Jego uczniem, a my jesteśmy uczniami Mojżesza. My wiemy, że Bóg przemówił do Mojżesza. Co do Niego zaś, to nie wiemy, skąd pochodzi". Na to odpowiedział im ów człowiek: "W tym wszystkim dziwne jest to, że wy nie wiecie, skąd pochodzi, a mnie oczy otworzył. Wiemy, że Bóg nie wysłuchuje grzeszników, ale wysłuchuje każdego, kto jest czcicielem Boga i pełni Jego wolę. Od wieków nie słyszano, aby ktoś otworzył oczy niewidomemu od urodzenia. Gdyby ten człowiek nie był od Boga, nie mógłby nic uczynić". Rzekli mu w odpowiedzi: "Cały urodziłeś się w grzechach, a nas pouczasz?" I wyrzucili go precz. Jezus usłyszał, że wyrzucili go precz, i spotkawszy go, rzekł do niego: "Czy ty wierzysz w Syna Człowieczego?" On odpowiedział: "A któż to jest, Panie, abym w Niego uwierzył?" Rzekł do niego Jezus: "Jest nim Ten, którego widzisz i który mówi do ciebie". On zaś odpowiedział: "Wierzę, Panie!" i oddał Mu pokłon. A Jezus rzekł: "Przyszedłem na ten świat, aby przeprowadzić sąd, żeby ci, którzy nie widzą, przejrzeli, a ci, którzy widzą, stali się niewidomymi". Usłyszeli to niektórzy faryzeusze, którzy z Nim byli, i rzekli do Niego: "Czyż i my jesteśmy niewidomi?" Jezus powiedział do nich: "Gdybyście byli niewidomi, nie mielibyście grzechu, ale ponieważ mówicie: „Widzimy”, grzech wasz trwa nadal".

Komentarz do pierwszego czytania

…człowiek widzi to, co dostępne dla oczu, a Pan widzi serce – usłyszał w duszy Samuel. Podczas swojej misji musiał zrezygnować z własnych opinii i przekonań. Zdał się całkowicie na Boga, choć słysząc Jego polecenia, zapewne bardzo się dziwił. Trudno nam przyjąć taką postawę, bo nierzadko jesteśmy wręcz niewolnikami ludzkich i własnych ocen, stanowisk oraz zapatrywań. Liczymy, że Bóg będzie je potwierdzał. Mamy swoje pomysły na życie, małżeństwo, kapłaństwo, pracę, a nawet na Kościół. Często są one bardzo wzniosłe, wydają się mądre i dobre. Przekonani o swojej słuszności nie pytamy już Pana, co On o tym myśli. A On wybiera to, co niepozorne, co czasem ginie w tłumie, co niedocenione i mało warte w ludzkich oczach, co pomijane. Dawid po namaszczeniu nie dostał korony, ale szybko wrócił do swoich owiec. Na królowanie musiał jeszcze poczekać. Bóg nie działa jak automat. Jeśli coś obiecuje, to tak się stanie, ale niekoniecznie od razu. Czy mamy w sobie zgodę na Jego prowadzenie? To On decyduje o tym, co i kiedy ma się wydarzyć. On na wszystko zawsze wybiera najlepszy czas.

Komentarz do psalmu

Dzisiejszy psalm mówi o ogromnej wierze i zaufaniu względem Boga. Aby uznać Go jako swojego pasterza, trzeba jednocześnie zobaczyć w sobie owcę, a więc kogoś, kto potrzebuje przewodnika i opiekuna, kogoś, kto zdaje sobie sprawę, że jest zależny i wymaga wsparcia. Psalmista widzi w Bogu-Pasterzu nie tylko Tego, kto wskazuje kierunek. Nazywa Go dobrym, bo osobiście doświadczył Jego dobroci i dlatego o niej opowiada. Mimo otaczających niebezpieczeństw nie odczuwa strachu, ale pewność, że Pasterz uratuje go z każdej opresji.
Ten psalm niesie dla nas pociechę i motywuje do wiary, napełnia też przekonaniem, że nasze życie jest w rękach Boga, że nikt i nic nie jest silniejsze od Pana. W Nim mamy oparcie, On troszczy się o wszystkie nasze potrzeby. Tylko czy my chcemy należeć do Jego owczarni? Na ile Mu ufamy i jesteśmy przekonani, że On wszystkim pragnie udzielać swego dobra? Innego, lepszego pasterza na pewno nie znajdziemy. Nawet nie próbujmy tego robić, bo nie warto.

Komentarz do drugiego czytania

Dzisiejszy psalm mówi o ogromnej wierze i zaufaniu względem Boga. Aby uznać Go jako swojego pasterza, trzeba jednocześnie zobaczyć w sobie owcę, a więc kogoś, kto potrzebuje przewodnika i opiekuna, kogoś, kto zdaje sobie sprawę, że jest zależny i wymaga wsparcia. Psalmista widzi w Bogu-Pasterzu nie tylko Tego, kto wskazuje kierunek. Nazywa Go dobrym, bo osobiście doświadczył Jego dobroci i dlatego o niej opowiada. Mimo otaczających niebezpieczeństw nie odczuwa strachu, ale pewność, że Pasterz uratuje go z każdej opresji.
Ten psalm niesie dla nas pociechę i motywuje do wiary, napełnia też przekonaniem, że nasze życie jest w rękach Boga, że nikt i nic nie jest silniejsze od Pana. W Nim mamy oparcie, On troszczy się o wszystkie nasze potrzeby. Tylko czy my chcemy należeć do Jego owczarni? Na ile Mu ufamy i jesteśmy przekonani, że On wszystkim pragnie udzielać swego dobra? Innego, lepszego pasterza na pewno nie znajdziemy. Nawet nie próbujmy tego robić, bo nie warto.

Komentarz do Ewangelii

Duchowa ślepota faryzeuszów była większa niż fizyczny brak wzroku u chłopca, który został uzdrowiony. Uczeni w Piśmie byli nieprzejednani w swoim uporze i wrogości względem Jezusa. Poddawali w wątpliwość nie tylko Jego słowa, ale też i znaki, które czynił. Z ich zachowaniem kontrastuje postawa uzdrowionego – pełna pokory, uznania względem Nauczyciela z Nazaretu i czci wobec Boga.
Opisana scena wzywa nas do zastanowienia się nad naszym nastawieniem względem Jezusa. Jak zachowujemy się wobec świata, który nie wierzy w Chrystusa i poddaje w wątpliwość Jego moc? Jak reagujemy, gdy straszą nas wykluczeniem z jakiejś grupy z powodu naszej wiary? Jak bardzo trzeba być ślepym, by nie zobaczyć obecności Jezusa w świecie. Jak bardzo trzeba być niewidomym, by nie dostrzec Jego bliskości w Ewangelii i Eucharystii. Czy chrześcijaństwo, które trwa od ponad dwóch tysięcy lat, może być tylko ludzkim wymysłem? Czy gdyby była to jedynie ludzka ideologia, tylu ludzi oddawałoby za nią życie? Niech nigdy nie zabraknie nam odwagi, by zawsze, wszędzie i każdemu, bez względu na okoliczności mówić z pełnym przekonaniem: wierzę w Boga.

Komentarze zostały przygotowane przez ks. Mateusza Mickiewicza

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego