Narodziliśmy się z Ducha i zostaliśmy napełnieni Duchem...Chrześcijanin to człowiek duchowy, pełen Ducha i Jego mocy, prowadzony przez Ducha, ubogacony Jego darami, charyzmatami i owocem Ducha. Mamy życie od Ducha i postępujemy według Ducha, który świadczy o Jezusie i wprowadza nas we wszelką prawdę.
MAREK RISTAU
VII Niedziela zwykła
Zasłanie Ducha Świętego - ewangelia
J 15, 26 - 27; 16, 12 - 15
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Gdy przyjdzie Paraklet, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On zaświadczy o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku. Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi".
Komentarz do pierwszego czytania
Przyzwyczailiśmy się do tej długiej listy nacji, z których pochodzili świadkowie zesłania Ducha Świętego. Nie zastanawiamy się, jaki świat stał za serią wyrazów, które płyną spod pióra autora Dziejów Apostolskich. Na liście tej znajdują się przedstawiciele populacji żyjących w Europie, Afryce i Azji, przedstawiciele dwóch imperiów: rzymskiego i partyjskiego, które już niedługo, bo w 52 r. zaczną śmiertelne zmagania, które trwać będą do końca istnienia drugiego z tych mocarstw. W tej scenie nie widzimy, by istniało owo rozdarcie, o którym wiemy z historii, by granice i wzajemna obcość dzieliły obecnych. Duch Święty to duch miłości, którego Bóg wlewa do ludzkich serc, to autor myśli o pokoju, które budzi w ludzkich umysłach. Nasz świat, co chwila stający na krawędzi wojny, która może okazać się ostatnią w dziejach historii świata, a przynajmniej w dziejach cywilizacji, która by w niej spłonęła i przeniosła ogień dalej, jest jak słomiana strzecha w pożarze.
Nasz świat potrzebuje Ducha Świętego nie po to, by zyskać na estetyce, by stać się lepszy i ładniejszy, ale by przetrwać, by nie dokonać samozagłady. Nie możemy ograniczyć roli Ducha Świętego do naszej osobistej pobożności, ponieważ On jest motorem dziejów, Bożym „potężnym ramieniem”, które wybawia lud Boży od zła. Ale to Boże działanie przechodzi przez nasze sumienia, umysły i serca. Będzie skuteczne tylko wtedy, gdy pozwolimy się temu Duchowi przekształcić, nawrócić.
Komentarz do psalmu
Refren psalmu responsoryjnego „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi ziemię” (por. Ps 104, 30) przypomina nam przemówienie św. Jana Pawła II z 2 czerwca 1979 r. Łatwo nam myśleć, że papieskie wezwanie spełniło się w sierpniu następnego roku. Ale wezwanie to wciąż brzmi i wskazuje nie tylko na granice naszego państwa, ale przede wszystkim na każdego z nas. Zawiera w sobie pytanie: czy błogosławimy Pana i żyjemy dla Jego chwały? Czy tylko w Jego dłoni szukamy tego, co nam potrzebne i wygodne?
Komentarz do drugiego czytania
Skąd mamy wiedzieć, czy jest w nas Duch Święty, czyśmy się tylko o Nim nasłuchali i naśladujemy tych, którzy mówią o sobie, że ten Dar z nieba posiadają? Jest prosty test, który nam powie, co się w nas dokonało, a co nie. Spróbujmy wypełnić wezwanie św. Pawła Apostoła i postępować według Ducha, którego Bóg nam dał. Bo Bóg nie skąpi nam swego Daru, ale nie narzuca Go nam. Przychodzi do nas i czeka, czy Go przyjmiemy. Postępowanie zgodnie z Nim to owoc tego, żeśmy na to Jego przyjście zareagowali pozytywnie. Lista uczynków pochodzących z ciała to obraz życia, które dla wielu wydaje się nie mieć alternatywy: świat naznaczony konfliktem, szukaniem własnych przyjemności, szkodzenie innym to sposób na przetrwanie w walce o byt. Duch otwiera nam okno, z którego widać inny świat: miłości, radości i pokoju, cierpliwości, uprzejmości, dobroci, wierności, łagodności. Czy chcemy tak żyć? Jeśli tak, to pragnienie to pochodzi od Ducha Bożego, którego przyjęliśmy.
Komentarz do Ewangelii
Duch Święty jest konieczny, byśmy stali się świadkami Jezusa. Niby to oczywiste, ale wciąż próbujemy świadczyć o Nim po swojemu: swoją dzielnością w byciu dobrymi, swoimi jedynie słusznymi poglądami na każdy temat. Dlatego świadcząc o tym samym Chrystusie, tak różnimy się od siebie: protestanci, katolicy i prawosławni, postępowcy i konserwatyści, czyli uczniowie Chrystusa, którzy głoszą swoje wyobrażenie o Nim, a nie żywego, działającego pośród nas Zmartwychwstałego Pana, którego uwielbione ciało zasiada po prawicy Ojca, a Duch uświęca nas i uczy miłości przez wszystkie dni, aż do skończenia świata. Chrystus objawia nam, że jest z nami, że uczestniczy w naszym trudzie dojrzewania do przyjęcia całej prawdy. Problem w tym, że my chcemy już czuć się dorośli w naszej wierze, jak dzieciaki, które wczoraj skończyły 18 lat życia i dziś ogłaszają światu, że już wszystko wiedzą i wszystko potrafią. A On nas zaprasza, byśmy dojrzewali pod Jego cierpliwą opieką.
Komentarze zostały przygotowane przez o. dr hab. Waldemara Linkego CP
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego