W Chrystusie staliśmy się nowym stworzeniem: stary człowiek przeminął, a narodził się nowy człowiek, duchowy i Boży. Ten człowiek Boży doświadcza, że wszystko stało się nowe, on już nie żyje dla siebie, lecz kieruje nim miłość Chrystusa, który za niego i dla niego umarł i zmartwychwstał. W Nim ma udział w Boskiej naturze i widzi siebie w perspektywie szczęśliwej wieczności. Jest teraz w rękach swego Pana i Zbawiciela, który ma wszelką władzę i moc nad wszystkim w niebie i na ziemi. Wystarczy jedno Jego słowo, aby wszelkie burze w naszym życiu uciszyły się i zniknęły.
MAREK RISTAU
XII Niedziela zwykła
Mk 4, 35 -41
Owego dnia, gdy zapadł wieczór, Jezus rzekł do swoich uczniów: "Przeprawmy się na drugą stronę". Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim. A nagle zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała wodą. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: "Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?" On, powstawszy, zgromił wicher i rzekł do jeziora: "Milcz, ucisz się!" Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: "Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże brak wam wiary!" Oni zlękli się bardzo i mówili między sobą: "Kim On jest właściwie, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?"
Komentarz do pierwszego czytania
Dlaczego Bóg przemawia do Hioba z wichru? Grzegorz Wielki (papież z przełomu VI/VII wieku po Chrystusie), w swoim komentarzu do tej księgi, zauważył, że Bóg potrafi przemawiać łagodnie i gwałtownie w duszy człowieka: łagodnie, kiedy daje pocieszenie, gwałtownie, gdy karci pychę i chce uchronić swoje sługi przed złem. Hiob przeżywa wielkie cierpienie, dlatego też Głos, który słyszy, jest głosem z wichru. Pan Bóg nie odpowiada na pytania Hioba, nie wyjaśnia mu sensu jego bólu, ale nie oskarża go, nie mówi mu (jak jego przyjaciele) że jest skrycie winny, tylko chce mu pokazać, jak mało widzi ze skomplikowania świata, który Bóg stworzył. Hiob jest tylko człowiekiem, dostrzega tylko fragment rzeczywistości, natomiast Bóg stworzył świat, podtrzymuje go i kieruje Swoją Opatrznością. Pan Bóg chce uświadomić Hiobowi, że nigdy go nie opuścił. Skoro bowiem Bóg wyznaczył granice morzu (a może było dla ludów semickich oznaką chaosu i sił zła), a morze tej granicy nie przekracza, to znaczy, że Bóg ma moc nad światem i żadne wydarzenie nie jest poza Jego Opatrznością. Skoro dopuścił to zło na Hioba, to znaczy, że ma w tym Swój Plan. Księga Hioba zachęca do ufności, że nasze cierpienie mają znaczenie w Bożym planie zbawienia. Często nie potrafimy tego zrozumieć, ale możemy zaufać.
Komentarz do psalmu
Psalm 107 jest swego rodzaju opowieścią dydaktyczną o Bogu ratującym człowieka z niedoli. Psalmista tę myśl wyraża w krótkich opowieściach o ludziach w tarapatach: o podróżnikach przez pustynię, o więźniach, o żeglarzach na morzu. Każda ma ten sam schemat: doświadczenie wielkiego zagrożenia, które mogło skończyć się śmiercią, wołanie do Boga z ufnością i odpowiedź Boga, który w jednej chwili zamienił istniejącą sytuację. Trudno oprzeć się wrażeniu, że ta pouczająca opowieść spełniła się w życiu apostołów, o których usłyszymy w Ewangelii, że ich przygoda z burzą, która omal nie zatopiła ich łodzi i rozkaz Pana Jezusa, aby burza się uciszyła, były żywym ucieleśnieniem tego psalmu. Pan Bóg przemawia w swoim Słowie, ale też przemawia w wydarzeniach i może być tak, że my doświadczymy dokładnie tego samego, czego doświadczyli bohaterowie biblijni. Roman Brandstaetter w swoim Jezusie z Nazaretu wyobraził sobie Mędrców ze Wschodu, którzy w drodze powrotnej z Betlejem rozważali swoje przygody, zdumiewali się Bożym Prowadzeniem i dziękowali Przedwiecznemu, iż ułożył ich życie na kształt pouczającego midrasza. Bóg chce interweniować w naszym życiu, ale czy my chcemy wykazać się taką samą ufnością, co bohaterowie Pisma Świętego, czy chcemy prosić o pomoc i zaufać, że Bóg zadziała?
Komentarz do drugiego czytania
Święty Paweł pisze: miłość Chrystusa przynagla nas. Jako apostoł nie mógł nie głosić Dobrej Nowiny. Przynagla, czyli nie- zachęca, nie- motywuje, tylko popycha, żeby bez zwlekania głosić Chrystusa. Wielu świętych w historii Kościoła przeżywało owo przynaglenie. Święty Wincenty Pallotti wybrał te słowa, w języku łacińskim, na dewizę Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego, które założył w 1835 r. Uznał, że sprawa zaangażowania świeckich w życie Kościoła jest sprawą niecierpiącą zwłoki. Święta siostra Faustyna Kowalska opisała w swoim Dzienniczku, że gdy uciekała od powołania zakonnego, czuła przynaglenie Pana Boga. Chrystus objawił się jej w 1924 roku, na imprezie tanecznej w Łodzi, pytając: Jak długo mam cię znosić, jak długo zwodzić Mnie będziesz? Po tych słowach wsiadła do pociągu do Warszawy i ostatecznie wstąpiła do zakonu. Święta Teresa z Kalkuty opisywała, że jadąc w 1946 r. na rekolekcje, kiedy była jeszcze siostrą loretanką, usłyszała w duszy wezwanie Chrystusa do założenia nowego zgromadzenia, które będzie z ubogimi, nie jako pomoc z zewnątrz, ale pośród nich. Wspominała: To był rozkaz. Odmowa byłaby zaparciem się wiary. Zobaczmy w naszym sercu, do czego Chrystus nas przynagla. Sprawa zbawienia, swojego i innych, jest sprawą najbardziej fundamentalną.
Komentarz do Ewangelii
Według klasycznej teorii egzegezy biblijnej tekst Pisma Świętego posiada cztery sensy: dosłowny, alegoryczny, moralny i anagogiczny. Średniowieczny czterowiersz (cytowany przez Katechizm Kościoła Katolickiego) znakomicie je wyjaśnia: Sens dosłowny poucza o wydarzeniach, alegoria o tym, w co należy wierzyć, sens moralny mówi, co należy czynić, anagogia – do czego dążyć. W sensie dosłownym dzisiejsza Ewangelia mówi o panowaniu Pana Jezusa nad siłami przyrody. Nasz Zbawiciel pokazuje tutaj swoją boską moc. Natomiast w sensie moralnym, odnoszącym się do życia duchowego, możemy spojrzeć na tę scenę jako na obraz życia człowieka wierzącego. Jak Pan Jezus, tak jego wyznawca podejmuje trudy pracy wśród ludzi. Musi się zregenerować duchowo, dlatego odchodzi z daleka od tłumu do łodzi swego wnętrza, na modlitwę. W tym czasie może doznać różnorodnych pokus np. gniewu czy rozproszenia, co symbolizuje wiatr i burza. Grożą one zburzeniem wewnętrznej równowagi. Jednakże, gdy dana osoba ma ufność wobec Pana Boga, to wystarczy że powie: Milcz, ucisz się, a pokusy odchodzą i wraca pokój duszy. Tak było również (w sensie dosłownym i moralnym) w czasie kuszenia Pana Jezusa na pustyni oraz w czasie Jego modlitwy w Ogrójcu. Nasz Pan pokazuje nam, że w chwilach walki duchowej ważne są wiara i ufność w Pana Boga.
Komentarze zostały przygotowane przez ks. Mateusza Oborzyńskiego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego