IV Niedziela Adwentu - ewangelia 

+48 67 254 71 81

Jeśli czas Adwentu to czuwanie, modlitwa. Jeśli czas Adwentu to budowanie drogi dla Pana. Jeśli czas Adwentu to rozradowanie się z nawrócenia, to wreszcie musi nastąpić spotkanie i to spotkanie zapowiada nam czwarta niedziela.
Scena nawiedzenia przez Matkę Bożą Świętej Elżbiety. Scena, w której występują dwie matki w błogosławionym stanie, jedna starsza, druga bardzo młoda. Scena, w której występują ci którzy nie mają głosu, nienarodzone dzieci. Jan zatańczył pod sercem swej matki, kiedy spotkał się z Jezusem. Niezwykły dialog tych dwóch kobiet. Maryja, która nazywana jest matką Pana “a skądże mi to że Matka mojego Pana przychodzi do mnie” (Łk 1,43). Słowo Pan, Adonai dla Żydów, którzy tłumaczyli swoją Biblię na język grecki, kiedy to imię Przenajświętszego Boga tłumaczyli właśnie z Adonai na greckie Kyrios. Matka Pana, Matka Kyrios, "Matka Boga przychodzi do mnie".
Maria przychodzi nie sama, przychodzi z Jezusem. Ona uczy nas ewangelizować. Jeśli w scenie zwiastowania Maryja jest “Namiotem Spotkania”, to w scenie nawiedzenia jest “Arką Przymierza”. Spotykamy Maryję jaką matkę naszej wiary. Błogosławiona, która uwierzyła, błogosławiona między niewiastami. Błogosławiony owoc jej łona.
Niezwykłe jest to, jak bardzo często to słowo błogosławieństwa się powtarza. My mówimy o ciąży, Biblia mówi stanie błogosławionym, stan przy nadziei, stan, który niesie moc Bożego błogosławieństwa. Zanosić Jezusa drugiemu, podjąć ryzyko drogi. Maryja przeżywając swój adwent, tę drogę pokonywała, w tą i z powrotem, dwa razy. Po raz pierwszy szła do Elżbiety, do Ain Karim, które położone 6 km na zachód od Jerozolimy, a później będzie Betlejem, też bardzo blisko Jerozolimy, jakieś 15 km. Dwa razy na nogach, dwa razy z Jezusem, dwa razy przejście drogi by się spotkać. Po pierwsze z Elżbietą po drugie by spotkać się z Bożą Opatrznością, by stał się “cud Betlejemu”. Kiedy razem z Józefem dotrą tam, nie będzie dla nich miejsca w gospodzie. Pan Bóg się zatroszczy, Pan Bóg przewidzi.
Podjąć ryzyko drogi by się spotkać. Maryja uczy nas jeszcze jednej rzeczy. Odpowiedzią na pozdrowienie Elżbiety jest modlitwa Maryi Magnificat - wielbi dusza moja Pana. Słowo zakorzenione w modlitwie Izraela, słowo, które ma swoje konsekwencje. Maryja uczy nas modlić się, ale w jej życiu jest “ora at labora”. Jest modlitwa i służba, praca. Przez trzy miesiące pozostaje przy boku Elżbiety. Zwiastowanie zaczyna się w szóstym miesiącu ciąży Elżbiety. Trzy miesiące do narodzin Jana Chrzciciela. Cicha obecność Maryi przy boku Elżbiety zadziwia nas.

ks. Wenancjusz Zmuda

IV Niedziela Adwentu
Łk 1,39-45

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w łonie moim. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”.

Komentarz do pierwszego czytania

Micheasz to prorok działający w Jerozolimie. Żył w czasach niepokoju, co sugerują teksty, w których występuje w obronie rolników i pasterzy. W odczytywanym dziś fragmencie mówi o „Panującym z Betlejem”. Efrata – to pierwotna nazwa tego miasteczka. Wiemy, że pochodził z niego Dawid, który tutaj został namaszczony na króla. Po zdobyciu Jerozolimy i uczynieniu jej stolicą, Betlejem traci na znaczeniu. Micheasz nie nazywa go miastem, lecz małym judzkim osiedlem, z którego wyjdzie Ten, który będzie władcą w Izraelu. Pochodzenie z tak małej miejscowości nie robi na nikim wrażenia. To nie była miejscowość licząca się na mapie świata, co więcej, nie była istotnym miejscem, kiedy przychodzi w nim na świat zapowiadany władca – Jezus. Zwróćmy uwagę, że Bóg wybiera to, co małe i niepozorne. Prorok, zapowiadając narodzenie władcy, mówi o tym, że „Jego początki sięgają praczasu i dni wieczności”. Mówi o jego istnieniu w przeszłości i w przyszłości. Bo czyż wieczność nie jest przyszłością? Wskazuje na Jego Boskie pochodzenie. Tekst rozważany w czwartą niedzielę Adwentu, wpisuje się w naszą tradycję Bożego Narodzenia. Jesteśmy już prawie u progu tej Uroczystości. Czekamy na Zbawiciela, który przyszedł na świat w małym Betlejem, który przychodzi w imieniu Boga. Jest w Nim obietnica pokoju, On sam jest pokojem, Tym, który będzie działał mocą samego Boga. To w Nim znajdujemy miłość, ukojenie i szczęście. Niech ten czas oczekiwania otworzy nasze serca na Tego, który ma przyjść i przygotuje je na „Panującego z Betlejem”, którego panowanie jest panowaniem miłości i pokoju.

Komentarz do psalmu

Psalmista woła do Boga o pomoc. Pragnie, aby Pan użył swej mocy, swojej potęgi i ulitował się nad ludem, który nie dochował wierności przymierzu. Prosi, aby ponownie, jak Pasterz, wkroczył w życie ludu. Możemy wyobrazić sobie Boga, który patrzy z troską i przychodzi do swojej winnicy, do swojego ludu. Autor obiecuje wierność Bogu i prosi o nowe życie. Wołamy dziś: „Odnów nas Boże i daj nam zbawienie!”. Prosimy: „Spojrzyj Panie dziś na nas i odnów nas. Odnów nas przez Twoje Słowo, odnów nas przez sakramenty. Pozwól zobaczyć i zrozumieć, jak bardzo potrzebne jest nam „nowe życie” i Twoje spojrzenie pełne miłości”.

Komentarz do drugiego czytania

Fragment Listu do Hebrajczyków zwraca naszą uwagę na ofiary składane w Świątyni. Były one czymś przemijającym, stanowiącym zaledwie zapowiedź najważniejszej i jedynej Ofiary, jaką złożył Jezus Chrystus. Bogu podoba się wypełnianie Jego woli. Jednak nawet tysiące ofiar nie zastąpią oddanego Mu serca. Posłuszeństwo i pełnienie woli Ojca było dla Jezusa, jak byśmy powiedzieli dzisiejszym językiem, stylem życia tutaj, na ziemi. To dzięki Ofierze Jezusa, która dokonała się na Krzyżu, otrzymujemy zbawienie my i cała ludzkość od zarania dziejów aż do końca czasów.

Komentarz do Ewangelii

Jesteśmy świadkami spotkania dwóch kobiet, dwóch pokoleń, biorąc pod uwagę wiek Elżbiety i Maryi. Jedna z nich jest z pokolenia oczekującego przyjścia Mesjasza, druga zaś z pokolenia, w którym się to wypełnia. W Elżbiecie widzimy kobietę, którą Bóg w późnych latach obdarzył darem macierzyństwa. Dał jej też poznać, kim jest dziecko, które Maryja nosi pod sercem. Jest to spotkanie dwóch szczęśliwych kobiet, które dostrzegają działanie Boga w swoim życiu i wychodzą naprzeciw Jego oczekiwaniom. Biorą udział w Bożym planie z jego wszystkimi konsekwencjami. Elżbieta nie spodziewała się już urodzenia dziecka, Maryja z kolei miała własne plany na życie, związane z Józefem. Obserwujemy, w jakiej żywej relacji z Bogiem obie pozostają. Ich życie zmienia się diametralnie, począwszy od codziennych trudów, poprzez to, co najważniejsze – fakt, że narodzi się Zbawiciel. Ten, który jest oczekiwany, który został przyjęty przez Maryję. Wyraz temu daje Elżbieta, donośnym głosem wołając: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona!”. Każdy z nas jest zaproszony, aby codziennie brać udział w Bożym planie, aby tak jak Maryja i Elżbieta widzieć działanie Boga i przyjąć Go do swojego życia.

Komentarze przygotowane przez s. Elżbietę Zakrzewską

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego