XXIX niedziela zwykła - ewangelia 

+48 67 254 71 81

Nieustannie się modlimy i nie ustajemy, bo wiemy, że Bóg zawsze weźmie nas w obronę. Kto wierzy, modli się aż będzie wysłuchany. Brak wytrwałości w modlitwie, świadczy o niedowiarstwie.

MAREK RISTAU

Ewangelia na XXIX niedzielę zwykłą
Łk 18, 1-8

Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: "W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem”. Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani się z ludźmi nie liczę, to jednak ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie”. I Pan dodał: "Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?".

Komentarz do pierwszego czytania

„Nikt nie jest samotną wyspą”. Tytuł książki trapisty Tomasza Mertona to dobry punkt wyjścia do rozważań nad czytanym fragmentem z Księgi Wyjścia. Starożytny Izraelita żył i utożsamiał się ze wspólnotą. Swoje znaczenie i zadania osądzał przez jej pryzmat. Działo się także odwrotnie, kiedy grupa w dziele człowieka odnajdywała odbicie swojego życia i uznawała za swoje. W naturalny sposób „prawa autorskie” przechodziły na własność wspólnoty. Biblia jest zakorzeniona w takiej mentalności. Podmiotem działania Boga jest „lud”, ród Abrahama. Człowiek liczy się przede wszystkim dlatego, że jest członkiem wspólnoty, uczestnikiem jej losów.
Współczesny Kościół w niebezpieczny sposób zmierza w przeciwnym kierunku, zbyt dużego indywidualizmu i podziałów. Ta tendencja niszczy relacje i prowadzi do samotności. W starożytnym Izraelu życie poza wspólnotą w praktyce było skazaniem na śmierć. Dzisiaj, choć żyjemy fizycznie blisko siebie, samotność jest dramatem wielu osób.
Bóg widzi każdego człowieka w jego niepowtarzalności i zaprasza do osobistej relacji, ale zechciał zbawić ludzi we wspólnocie. I pragnie abyśmy wspólnie nieśli Boga innym.

Komentarz do psalmu

Bóg w życiu człowieka zajmuje miejsce szczególne. Bez Niego jesteśmy jak dzieci pozbawione rodzicielskiej opieki. Bezbronne, głodne, zagubione w labiryncie własnego życia.
Dla Boga człowiek jest stworzeniem szczególnym. Gotów jest poświęcić swoje Boskie „życie”, byśmy osiągnęli szczęśliwy cel naszej ziemskiej podróży.
Lud Starego Przymierza wierzył, że jedyną pomocą jest Pan, Stworzyciel świata i opiekun Izraela. Ostatecznie troska Boga o swój lud zrealizuje się w Osobie Jezusa Chrystusa. Dzięki Jego ofierze staliśmy się Kościołem, nową wspólnotą dzieci Bożych.

Komentarz do drugiego czytania

Do ostatnich chwil życia Paweł troszczy się o przetrwanie wiary w młodym Kościele. Pisze listy do wspólnot i do przyjaciół, przekazując „depozyt”, który otrzymał od Boga.
Czytając ten krótki fragment Listu, nie można nie zauważyć, z jaką serdecznością, życzliwością i troską zwraca się Paweł do Tymoteusza. Miłość, jaką przyjął od Chrystusa, oddawał Bogu i przyjacielowi. To ten rodzaj miłości, której wszyscy pragniemy i szukamy, a zbyt często zastępujemy namiastką uczucia. Miłość, którą trudno dawać i jeszcze trudniej przyjąć.

Komentarz do Ewangelii

Jezus stawia bardzo poważne pytanie o autentyczność naszej modlitwy i wypływającej z niej odpowiedzialności za trwanie wiary na ziemi.
Jezus zwraca się do swoich uczniów, by nieustannie się modlić. Czy w zabieganym świecie, niekończącej się ilości spraw jest to jakkolwiek możliwe? Czy prośba skierowana jest do każdego z nas, czy jedynie do specjalnie powołanych osób np. duchownych i konsekrowanych, którzy w planie dnia mają godziny przeznaczone na modlitwę?
Kiedy kochamy drugiego człowieka, to jest oczywiste, że nie możemy z nim przebywać i rozmawiać stale. Jednak warunkiem trwałej i bliskiej relacji jest wola budowania więzi oraz „bycie” realne w różnych sytuacjach. Nie stworzymy mocnych więzi, odpornych na wszelkiego rodzaju burze i namiętności, podczas przelotnych spotkań, czy pisząc SMS-y.
Podobnie tworzy się relację z Bogiem. Trzeba chcieć. Trzeba ująć ją w swoich życiowych planach. Trzeba mieć na nią czas. Wymaga zaangażowania.
Wiara dojrzewa w modlitwie. Zadajmy więc sobie pytanie: „Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?

Komentarze zostały przygotowane przez Klementynę Pawłowicz-Kot

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego