Niezwykła jest ta droga Jezusa do Jerozolimy, to przejście Zajordania. W tym czasie Jezus powołuje swoich uczniów na apostołów, "... a oni natychmiast opuścili wszystko i poszli za nim" (Łk 5,11).
I mamy Jakuba i Jana, pierwszych uczniów, pierwszych powołanych, synów Zebedeusza, synów Salome, którzy chcą się jakoś przy Jezusie urządzić. Chcą być po prawej i po lewej stronie. Jest takie proste tłumaczenie, które mówi, że chcieliby zostać ministrami, może spraw zagranicznych, albo spraw wewnętrznych, urzędnicy, dostojnicy. Ale patrząc na to wszystko, co się dzieje, miejsce po prawej i po lewej stronie Jezusa, na Jego tronie, którym jest krzyż, zajmą zupełnie inne osoby. Zajmą ci, którzy będą bardzo potrzebowali miłosierdzia. Synowie Zebedeusza, synowie Gromu spotkają się z kontestacją ze strony swoich przyjaciół, bądź ze strony dziesięciu apostołów. Też może ze względu na to, że pragną pić z Jezusowego kielicha. Kontekstem tej Ewangelii jest trzecia zapowiedź Męki. Jezus wręcz biegnie do Jerozolimy, wyprzedza uczniów. To jest niezwykły obraz, bo Jezus jakby biegł na krzyż, a my jesteśmy zaproszeni, żeby za Nim podążać. Musimy trochę odczarować tę sytuację i popatrzeć na Jakuba i na Jana, jako na tych, którzy istotnie pili z kielicha Jezusowej Męki. Jakub jest pierwszym z apostołów, który odda życie za Jezusa. Pierwszy męczennik z tego grona. Jan wytrwa przy krzyżu. W Ewangelii św. Mateusza ta scena pokazana jest troszeczkę inaczej. Tą prośbę o to prawe i lewe miejsce przy Jezusie wypowiada Salome, matka synów Zebedeusza. Ale też na nią musimy spojrzeć zupełnie inaczej. To jest kobieta, która wytrwa przy krzyżu Jezusa, która w poranek zmartwychwstania wraz z Marią Magdaleną i pozostałymi kobietami będzie biegła do grobu, żeby namaścić ciało Pana. Zaproszeni jesteśmy, żeby uczestniczyć w Jezusowym kielichu. Zaproszeni jesteśmy, żeby stać się na wzór Syna Człowieczego, który jest sługą wszystkich. Kto chce być wielkim w Królestwie Jezusa ma stać się sługą, a my chcemy królować. Mamy czwartą pieśń o cierpiącym Słudze Jahwe - „…Spodobało się Panu zmiażdżyć go cierpieniem”. Cierpienie dzisiaj wypieramy, odrzucamy, nie akceptujemy, a Jezus wchodzi w te wszystkie odmęty ludzkiego życia, żeby nas ratować. To dlatego biegnie do Jerozolimy, to dlatego daje zapowiedź męki, to dlatego prostuje Jakuba i Jana i pozostałych apostołów. I warto też zobaczyć, że uczta z Wieczernika, wg relacji ewangelisty Jana, rozpocznie się od umywania nóg, od spotkania z Jezusem, który stał się sługą dla wszystkich, niewolnikiem wszystkich.